paź 23 2003

jedna noc a tyle problemów


Komentarze: 1

Jeden, jedyny slylwester, a tyle problemów, niepotrzebnych sporów, żalów... to mnie przerasta.  Teraz w moim otoczeniu jest tak : moje przyjaciółki + ja + Adam [ mój chłopak ] + jego koledzy. No i teraz trzeba wszystkim dogodzić. Niby mój chłopak wynajął sale, ale oni wpadli na pomysł by teraz zbierać po 50 zł, gdzie 20 szłoby na żarcie i napoje, a 30 na rezerwacje. pojebało ich, po chuja im tyle żarcia...? już o 21 będą leżeć martwi pod stołem... Jeszcze Adam powiedział mi,że będe musiała im coś ciepłego przygotować... Sylwester w kuchni? tego już za wiele. Tym bardziej, od wieków spędzam sylwka w towarzystwie moich kumpel, więc miało być fajnie, ale one by nie szły bo kasy nie mają {i się nie dziwie} więc jestem w kropce... wszyscy na wszystkich się wqrzają, ja już nie chce isć na żadnego sylwestra a już na pewno nie z moim chłopakiem. Jeżeli zaproponowałby mi sylwka SAM NA SAM byłoby fajnie, a tak........

 

 

roztargniona : :
24 października 2003, 17:27
to Wy już Sylwka planujecie? Hmmmm szybko ;) Ale faktycznie,Sylwester w kuchni to lekka przesada.Jak chcą coś ciepłego niech se sami przyrządzą,rączek nie mają? Jestem za równouprawnieniem!!! pozdrawiam :*

Dodaj komentarz